wtorek, 2 lipca 2013

Rozdział II

 
    Jakub Błaszczykowski uśmiechnął się szeroko do swojej dwu i pół letniej córeczki, która przed chwilą zakasowała wujka Piszczka swoją elokwencją.
-  Stary nudzi mi się na tym przymusowym wolnym. Ciągle tylko lasery i masaże a ja bym pobiegał, pobawił się z piłką.
-  Ujek...- rumiana blondyneczka spojrzała na chrzestnego okrągłymi, błękitnymi jak wiosenne niebo ślepkami. -  Jak ci się nudzi...to siem pobaw cyckiem. - zachichotała a Piszczek patrzył na dziewczynkę z konsternacją.
    Kuba cały poczerwieniał a potem wybuchnął gwałtownym śmiechem, umilkł jednak bo małżonka zgromiła go swoim spojrzeniem. Pewnie znowu jak wyszła na zakupy i zostawiła go z małą samego, oglądał z nią jakieś durne seriale na Comedy Central.
   Dwa dni po poznaniu uroczych sąsiadek Błaszczykowskich, Łukasz chętniej zaczął odwiedzać swojego "Lolka" i jego małżonkę. Był chrzestnym małej Oliwki, więc znalazł sobie idealną wymówkę do codziennej obecności w domu przyjaciela i jego żony. Kuba cieszył się z tego, bo wiedział, że przynajmniej do listopada Piszczu nie będzie mógł grać a bez niego nie będzie tak fajnie na wyjazdach i w szatni.
   Agata - od trzech lat żona Kuby, lubiła Łukasza a ich męską przyjaźń i super poważne plany na wakacje traktowała z lekkim przymróżeniem oka i wielką dozą wyrozumiałości. Szkoda jej było tylko tego, że w Dortmundzie tak naprawdę nie miała bliższych przyjaciółek. Lubiła żony piłkarzy BVB, podczas wyjazdów zawsze towarzyszyła Kubie, integrując się z Las Chicas, ale gdzieś w głębi tęskniła za kimś z Polski, komu będzie mogła opowiedzieć wszystko przy kawie bez sztucznych uśmiechów, tony makijażu i wyluzowanej pozy.
  -  Widziałam cię przedwczoraj z naszą nową sąsiadką. - zagaiła Agata, dając małej owsiane ciasteczko. Oliwka wpakowała przysmak do buzi, bawiąc się grzecznie lalką.
-  Wyświadczałem jej koleżeńską przysługę a właściwie to jej i jej siostrze.
-  To ta śliczna brunetka, którą widziałem z okna w salonie? Chodziła po ogrodzie w jasnozielonym bikini z książką w ręku. - odpowiedział Kuba a Piszczek i Agata spojrzeli na niego podejrzliwie.
-  Jaką ty masz dobrą pamięć skarbie. - Agata spojrzała na męża ze słodyczą. -  A jak kazałam ci włączyć na noc pralkę, to zarzekałeś się, że masz początki sklerozy.
-  To była ona. - mruknął Łukasz.
-  Ej no wyluzujcie! Ty kochana żono, bo tylko ciebie miłuję głębią swej duszy i ty Piszczu, bo zauważyłem że twoje wizyty nie są tak całkiem bezinteresowne. Spodobała ci się ta dziewczyna!
    Łukasz nie miał zamiaru zaprzeczać. Chciał z nią jeszcze pogadać, ale po odwiezieniu jej do domu napadła go jakaś dziwna nieśmiałość. Co miał zrobić?
Wpaść do niej i rzucić.
"Hej dasz się zaprosić na kawę i porozmawiasz ze mną?"
-  Jest miła i nie gada tyle co jej stuknięta siostra.
-  Dominika?- zaśmiała się Agata.- Bardzo fajna babka, tylko okropnie zabiegana. Kiedy bym jej nie spotkała, zawsze gdzieś pędzi. Ma firmę organizującą wesela i o ile mnie pamięć nie myli Marcel Schmelzer korzysta z jej usług, więc na własne oczy ocenicie jej pracę.
-  Zapomniałem na śmierć, że ten ślub jest w tym tygodniu!- jęknął Piszczek.
-  A co cię tak martwi?- zapytał Błaszczykowski.
-  Garnitur! Ten z finału Ligii Mistrzów zalałem winem i plama nie chce zejść.
-  Chcesz powiedzieć, że zalałeś winem garnitur od Dolce&Gabbna? Piszczu aż tak ci się kasa przelewa jak Lewemu? Będziesz musiał sprzedać swojego opla.-  Kuba nie mógł się powstrzymać przed małą zjadliwością.
 Oczywiście, Piszczek nie posiadał Opla, tylko ciut droższy samochód...No dwa samochody. Zawsze jednak mieli świetny ubaw, gdy wszyscy myśleli, ze jeżdżą oplem.
-  Spadaj. Moja astra jeszcze za czasów gry w Polsce całkiem dobrze mi służyła. A ty tutaj nie gadaj o wydawaniu kasy bo wszyscy widzieli twoje ferrari. Czytałeś te komentarze, że kupujesz samochody pod kolor butów?-  zironizował Piszczek a Agata postanowiła pójść z małą do ogrodu.
   Zaczyna się batalia, z kogo bardziej śmieje się internet i kto ma co lepsze. Mogli tak godzinami a ją wyjątkowo to nudziło, bo zachowywali się jak pięciolatki w piaskownicy.
   Oliwka pomknęła na tyły domu, gdzie ukochany tatuś razem z wujkiem Piszczem, zamontowali jej plac zabaw. Agata w końcu miała chwilę spokoju na poczytanie ulubionej książki i napicie się mrożonej herbaty z miętą.
   Długo nie było jej dane wczuwać się w losy głównych bohaterów, bo od strony domu Dominiki Kochmańskiej rozległy się przeraźliwe krzyki.
Rzuciła się do furtki, biegnąć na oślep i zobaczyła siostrę sąsiadki leżącą na ziemi a jej gardło powoli zaczęło sinieć.
- Pomocy! Kuba! Łukasz!- krzyknęła przerażona. - Co pani jest? - zwróciła się do sąsiadki.
- Tor- rebka...psz czoła...- wychrypiała dziewczyna.
   Agata rzuciła się w stronę werandy na której leżała torebka. Bez ceregieli wyrzuciła wszystko z jej wnętrza, zaczynając energicznie przeszukiwać zawartość. Gdy znalazła strzykawkę wróciła do sąsiadki.
    Zosia leżała na trawie ledwie żywa, trzymając się za szyję która powiększyła się dwukrotnie.
Gdy Agata pochylała się nad nią, przez furtkę przeskoczył Kuba a zaraz za nim szedł Piszczek, gdyż jeszcze niezaleczone biodro nie pozwalało mu na brawurę.
-  Co jej jest?- jęknął Łukasz pochylając się nad Zosią.- Zosiu co ci jest?
-  Odsuń się Piszczu, trzeba jej zrobić zastrzyk!- Kuba porwał od przerażonej żony strzykawkę, pochylając się nad ręką dziewczyny  - Dzwoń na pogotowie Agata, ale z domu Dominiki. Nie trać czasu!
    Kobieta popędziła do środka, tymczasem Kuba niczym wytrawna pielęgniarka wkuł się w żyłę Zośki, podając jej lek odczulający.
    Piszczek cały czas trzymał jej drugą dłoń i pocieszająco głaskał po włosach. Zosia czuła jak uścisk w gardle i krtani powoli ustępuje, ale jeszcze nie miała siły nic powiedzieć.
-  Muszą ją zabrać, bo nie wiem czy nie obrzękła na tyle, że trzeba będzie zrobić tracheotomie. Mogła umrzeć.- Kuba przysiadł ciężko na trawie, tymczasem Piszczek uspokajał Zośkę, której błękitne oczy napełniły się łzami.
-  Wszystko będzie dobrze Zosiu, nie martw się.
-  Mika...ja...- szepnęła lekko, gdyż gardło odmawiało jej posłuszeństwa.
- Ciii nic się nie bój. Zawiadomimy twoją siostrę a ja pojadę z tobą na pewno cię nie opuszczę. - impulsywnie pocałował ją w czoło a ona spojrzała na niego z wdzięcznością.
Po chwili z domu wyszła Agata.
-  Będą za dwie minuty.- odpowiedziała- Jezus Maria Oliwka! Zostawiliśmy ją samą!- pobiegła w stronę ich domu, gdzie mała bawiła się w ogrodzie. Kuba wyszedł na ulicę żeby czekać na sanitariuszy a Łukasz uspokajał Zosię.
____________________________________________________________________________
Początek opowiadania a mnie już wzięło na takie dramatiko :D Lato, więc takie rzeczy się zdarzają a Zosia miała szczęście, że sąsiedzi zachowali przytomność umysłu.
Rozdział krótki, bo jestem chora ale nie chciałam Was zawieść. Obiecuję, że kolejny będzie długi i mniej dramatyczny a bardziej zapoznawczy w końcu Zośka musi poznać prawdę kim jest Łukasz. 

Miłego czytania!
                                                                               Pozdrawiam Fiolka :*

16 komentarzy:

  1. Co za dramaturgia i to już w 2 rozdziale ale cóż tak jak napisałaś zdarza się :D
    Miejmy nadzieje że wszystko będzie w porządku ale wyczuwam wizyty Piszcza w szpitalu :D
    Jak zwykle cudeńko Ci wyszło ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. he he, mała Oliwka jest boska. W ogóle świat według dzieci jest o wiele prostszy. Rozdział fantastyczny, Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze, dziecko poprawia humor innym :D Mam nadzieję, że dziewczynie nic nie będzie i po tym wszystkim umówi się z Łukaszem, bo przecież warto ;D Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, Łukaszowi zaczyna zależeć na dziewczynie. Fajni kumple- Piszczu i Kuba. Oliwka oczywiście mega urocza. Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojacie, ale szok! Dobrze, że Kuba był przytomny i wiedział co robić! A Piszczulek jest słodki pyszczulek i taki rycerski!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mężczyźni to jednak wzrokowcy, no ale małżeństwo Kuby widać jest udane i mają wspaniałą córeczkę. W dodatku niesamowita przyjaźń, moja ulubiona w naszej reprezentacji, i rozbrajające dokuczanie sobie *.*
    Całe szczęście, że Kuba zachował trzeźwość umysłu i wspólnie uratowali Zosię, a Łukasz był przy tym taki czuły.
    Czekam na następny i zapraszam na jednoczęściówkę u mnie, jest dla mnie osobiście bardzo ważna, proszę o choćby słowo komentarza.
    http://jedna-historia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam wszystko i... zapowiada się ekstra :D Jestem ciekawa, jak to się Zośce z Lewym uda - ciekawe co ona wymyśli. I co zrobi, gdy dowie się, że Piszczu to piłkarz. Zosia jest uczulona - dobrze, że Agata ją usłyszała i że Kuba zrobił jej zastrzyk bo mogło być kiepsko. Oliwka mnie rozłożyła na łopatki :D Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy. Przy okazji informuję, że u mnie pojawił się kolejny rozdział na dortmund-story. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  8. No no, ty to masz pomysły. Ale podobają mi się xD Boże, Łukasz jaki opiekuńczy i wogóle jej.. <3 Jestem ciekawa dalszemu rozwojowi jego znajomości z Zosią. Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dobrze, że nic jej się nie stało ;) Jaki Lukasz jest opiekuńczy :** Super rozdział. Czekam na kolejny i życzę szybkiego powrotu do zdrowia ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę dramaturgii jeszcze nikomu nie zaszkodziło;D Elokwencję Oliwka odziedziczyła pewnie po tatusiu. Rozmowy Piszczka z Błaszczykowskim powalające, chciałabym sobie ich tak posłuchać. No i całe szczęście, że pod koniec Błaszczu ogarnął sytuację. Czekam na nowość i ślę pozdrowienia ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne ;) "Jak ci się nudzi...to siem pobaw cyckiem." - hahah :D To mnie rozwaliło :D Dzięki temu fragmentowi będę miała dobry humor przez cały dzień :D
    Z Kuby niezła pielęgniarka :D Może powinien zmienić profesję?
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nuda..bo jak zwykle szalenie mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaka Oliwka jest kochana :)
    Cudna jest ta rodzinka Błaszczykowskich, no a Kuba i Łukasz w duecie jak zawsze wymiatają :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahah :D Oliwka mnie rozwaliła tym tekstem!!
    Piszczu jaki opiekuńczy...Awwww...<3
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  15. ale rozdział ! Huuu huu.. Dopiero drugi, a już tragedia! :D
    Dobrze, że Kuba wiedział co robi !
    Piszczu pewnie przesiaduje u nich całymi dniami.
    Ciekawe co u Zośki i Dominiki, oprócz tego, że jedna jedzie do szpitala. BNyć uczulonym na pszczoły - makabra.
    Boski <3
    czekam na nn.

    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, współczuję Zośce, sama jestem, uczulona na to paskudztwo. Ale są jakieś dobre strony, nie? Zawsze mogę zostać ugryziona przed Piszczkiem, który w napływie rycerskości uratuje mi życie :D Czekam na nowy!
    W wolnej chwili zapraszam na nowy rozdział http://majeks.blog.pl/2013/07/08/40/ ;))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz zamiar napisać "Fajny blog zapraszam do mnie" to oszczędź sobie czasu i stukania w klawiaturę.
Do reklamowania swojej twórczości służy zakładka SPAM!