wtorek, 27 sierpnia 2013
Rozdział 6 część 2
Dwa miesiące później
Zosi jakoś udało się przezwyciężyć ociężałość i apatię, spowodowaną śmiercią Kenii. Długo zajęło jej pogodzenie się z myślą, że już nigdy nie zobaczy swojej najlepszej przyjaciółki, nie spotkają się na plotkach i już nigdy nie będą przeżywać beztroskich dni, takich jakie miały miejsce przed Euro 2012.
Nadal bolało, ale rana już nie oślepiała jak przed dwoma miesiącami, gdy w szpitalu dowiedziała się o wypadku.
Życie powoli zaczęło wracać na właściwe tory a ona do rzeczywistości.
Łukasz okazał się innym człowiekiem, niż wcześniej sądziła. Nie przypuszczała, że po tej planecie jeszcze chodzą mężczyźni z krwi i kości, którzy nie myślą tylko o tym jak wyrwać dupę.
Piszczek, nie pytał jak się czuje, nie zapewniał jej o swoim przywiązaniu- po prostu był. Przetrwał z nią najgorszy kryzys, gdy nie miała ochoty wychodzić na zewnątrz i chciała uderzać głową w ścianę, tylko po to żeby przynieść sobie ulgę. Dzięki, niemu prawie zapomniała o dręczącej ją obsesji. Prawie.
Silne uczucie chęci zemsty, toczyło ją jak rak. Było niewidzialnym złem, które tylko czeka na odpowiednią chwilę.
Pewnego sierpniowego popołudnia, dziewczyna czekała na obrońcę Borussi z którym umówiła się na seans filmowy u Błaszczykowskich.
Od czasu, gdy Łukasz wziął ją w swoje opiekuńcze ramiona, zdążyła zakumplować się z Agatą i pokochać ich małą córeczkę Oliwkę.
Dominika, spoglądała na wszystko z zadowoleniem a Łukasz został potraktowany jak najlepszy szwagier. Działał na Zośkę jak lekarstwo i nie wyobrażała sobie, żeby jej młodsza siostra mogła go odrzucić.
Dzwonek u drzwi zaanonsował przybycie piłkarza, Zosia porwała z komody misia dla Oliwii, oraz butelkę wina dla Błaszczykowskich. Otworzyła drzwi, uśmiechając się promiennie do Łukasza, który wyglądał jak żywcem wyciągnięty z katalogu męskiej mody.
- Dobry wieczór.- pocałował ją delikatnie w usta. - Stęskniłaś się?- zapytał z błyskiem w oku.
- Troszeczkę.- odpowiedziała. - Zabrałeś ze sobą filmy?
Wyciągnął ku niej dwa pudełka z płytami dvd.
- A może byśmy tak zostali?- zapytał nieoczekiwanie. - Obejrzelibyśmy coś we dwoje.
Zaśmiała się serdecznie, zarzucając ręce na jego szyję.
- Hmmm...a może innym razem?- zbliżyła wargi do jego ust, jednak nie pocałowała go.
Wyminęła go zręcznie, podążając w stronę furtki.
Mężczyzna zaśmiał się goniąc ją, aby centralnie przed drzwiami Błaszczykowskich, objąć w pół i podnieść do góry.
Kuba, który wcześniej obserwował wszystko przez firankę w kuchni, otworzył drzwi z miną zadowolonego kota.
- Zachowujcie się kanarki, młodzież siedzi w środku. - przepuścił ich biorąc od Zośki butelkę wina, uśmiechając się jak rasowy krokodyl.
- Papużki Błaszczykowski. - parsknął Piszczek.
- Jakie papużki?
- No mówi się papużki, nie kanarki. - obrońca spojrzał na kumpla z politowaniem.
Zosia, nie została aby kontynuować pasjonującą rozmowę w holu. Poszła od razu do salonu, gdzie siedzieli już Sahinowie z synkiem Omerem i Marco Reus z nową dziewczyną. Z kuchni wyłoniła się Agata z butelkami wina a zaraz za nią szedł zadowolony Mats Hummels. Na widok Zośki, rozjaśnił się jak niebo w pochmurny dzień, posyłając jej buziaka w powietrzu.
Piszczek wszedł w momencie, w którym Kochmańska odsyłała stoperowi całuska.
Nie był z tego zadowolony, bo wiedział od swojego źródła, że przystojnemu Niemcowi bardzo przypadła do gustu jego dziewczyna.
No, technicznie jeszcze nie dziewczyna, ale ktoś bardzo dla niego ważny. Nie pozwoli sobie jej odbić, bo za długo starał się o jej względy a Zosia dużo przeżyła.
- Hummels odwal się.- mruknął, posyłając mu groźne spojrzenie.
- Spokojnie stary, nie sap tyle bo się zmęczysz.- odpowiedział mu Mats.
- Chłopaki tu są dzieci!- Agata stanęła pomiędzy nimi, karcąc ich jak przedszkolaki. - Takie sprawy, proszę wyjaśniać sobie w szatni, ewentualnie na ulicy ale nie w moim domu.
- Aga, ma całkowitą rację!- poparła ją Tugba Sahin.
- Zgadzam się!- zaśmiał się Reus.
- Co się stało?- do salonu wszedł Kuba w fartuszku, trzymając w ręku nóż do krojenia mięsa.
- Piszczu chce zrobić kyllym Hummiemu. - zrelacjonował Reus.
- Przestańcie w końcu!- wtrąciła się Zośka. - To były jaja, Łukasz nie zachowuj się jak pięciolatek a ty Hummi nie wydurniaj się za bardzo.
- Nie róbcie draki, od tego są rumaki!- Kuba próbował rozładować sytuację.- Na prośbę Omera, dzisiaj oglądamy Minionki, co wy na to?
- Jupi! - zaklaskał Reus, przez co ściągnął na siebie wzrok reszty.- No co?! Wykazuję entuzjazm!
Seans upłynął w przyjemnej atmosferze, podlewanej winem. Po filmie Oliwka została oddelegowana do łóżeczka a Sahinowie pojechali do siebie, biorąc zasypiającego Omera. Kuba zaproponował obejrzenie filmu swojego dzieciństwa z Judem Law i Gretchen Mol.
- Melodie miłości?- jęknął Hummels.- A co to jest za twór?
- Komedia romantyczna.- odpowiedział Kuba.- Z szacunkiem o nim, to ulubiona komedia babci Felicji.
Aga i Zośka zachichotały dyskretnie.
- A jak babci, to zmienia postać rzeczy. Odpalaj!
Błaszczykowski, płytę do odtwarzacza uruchamiając film. Panowie objęli swoje dziewczyny, Hummels będący aktualnie singlem, z braku partnerki objął poduszkę.
Gdzieś w połowie seansu, gdy główny bohater wyznaje dziewczynie miłość, w domu rozległ się dźwięk dzwonka u drzwi.
- Ja pójdę.- Zosia wstała z kanapy zmierzając do holu.
Otworzywszy drzwi, zamarła z przerażenia. W progu stał nie kto inny, jak człowiek do którego ziała wielką nienawiścią.
Śmieć, przez którego Kenia się zabiła a ona miesiąc przeleżała w śpiączce. W pierwszym odruchu, chciała rzucić się na niego i zadrapać mu tę piękną gębusię. Powstrzymała się jednak i stała zablokowana.
Jej mózg pracował na przyśpieszonych obrotach w końcu znalazła rozwiązanie.
- Cześć.- uśmiechnęła się szeroko, na co Lewandowski odpowiedział od razu.
- Hej, znamy się?- zapytał.
Oczywiście, że się znamy, poznałeś mnie tak jak ja ciebie, buraku.- powiedziała w myślach.
- Jestem sąsiadką Kuby.
- Ach, ja właśnie do niego.
Wpuściła go do środka, modląc się o opanowanie. Przypomniała sobie zdanie, które powtarzała sobie od dwóch miesięcy.
- Zemsta najlepiej smakuje na zimno.- szepnęła do siebie a potem pojawiła się w salonie z uśmiechem wtulając się w ramiona Łukasza.
Chłopak objął ją, czując że coś jest nie tak. Domyślił się już dawno, kim był znienawidzony przez Zośkę, Robert.
___________________________________________________________________________
Witajcie!
Wiem, straszyłam miesięczną przerwą, ale moja wena jest wredna i nieobliczalna. Zawiesiłam opowiadanie na kołku a kilka dni potem spłynęło na mnie olśnienie, co do dalszej akcji. Także, póki co dodałam drugą część szóstego rozdziału.
Nie wiem, czy będę tutaj regularnie bo nie chcę zapeszać.
Jak również wiecie, wystartowałam z nowym opowiadaniem z Kubą Błaszczykowskim w roli głównej.
Tres metros sobre en cielo - zapraszam serdecznie!
Pozdrawiam Fiolka :*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kubulek i komedie romantyczne? No nie podejrzewałam go :D Oraz rozczulił mnie Hummi, tulący poduszkę z braku laski :D A w ogóle dialogi są ekstraklasa, też chciałąbym tak umieć pisac jak ty. Mi tak dobrze nie wychodzą :/
OdpowiedzUsuńO, a w ogóle to ten, Lewy i śliczna gębusia? On ma mordę jak pysk karpia w galarecie! :D
Dobrze, że Twój wen do tego opowiadania wrócił, wiesz?
OdpowiedzUsuńOj Zosiu, Zosiu, Zosiu... Co to będzie? Co ona zaplanuje... Zdeterminowaną kobietę stać dosłownie na wszystko. Na wszystko.
Minionki *o* też to ostatnio oglądałam i się śmiałam...
OdpowiedzUsuńA co do fabuły no nie źle Piszczu to na prawdę wspaniała osoba...
No i z tą z zemstą na zimno to jest prawda...
Buziaki ;*
Noo jestem taka uradowana że wróciłaś!!! Świetny rozdział. No ciekawe jak potoczy się akcja ''odwiedziny Lewego" zauważam ostatnio że coś mi Lewandowski też zaczyna przeszkadzać. Możesz mi napisać ty czy ktoś inny robił ci szablon ? Jeśli nie ty bo chyba nie ty coś mi się kojarzy że kiedyś było takie info to mogę prosić o kontakt do tej osóbki ? :D Pozdrawiam i zapraszam do siebie ( również do komentowania i udzielenia swojej opini :*) http://mijamyyyyysie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSzablon robiła dla mnie "dvingende" ;) Na pozostałych blogach, tworzy dla mnie Martina ;)
UsuńMatsik tulący podusię to widok ta uroczy, że aż anielski. Stanowczo potrzebuje jakiejś porządnej kobiety, może by tak Dominikę? :D
OdpowiedzUsuńPiszczu jest wspaniały i tyle w temacie. Ciekawi mnie tylko po co Lewanszuja się przypałętała. Haaa, ale Piszczulo domyślił się kim jest znienawidzony Robert.
Czekam na nowy!
Minionki !!!! :D Uwielbiam Minionki xD
OdpowiedzUsuńhahah xd chłopcy objeli swoje panie a Matsik podusie Xd hahha xd biedny chłopak, trzeba mu znaleźć dziewczynę.
Ciekawe jaką strategie obierzę Zośka.
Na pohybel z Robertem !
czekam na nn!
Krótko ale, ważne że jesteś :)
OdpowiedzUsuńChciałabym być tak opanowana jak Zośka :D Ja to bym temu Lewemu chyba od razu w mordę przywaliła :)
Pozdrawiam :)